Korekta i redakcja tekstu – kiedy warto z niej skorzystać (i dlaczego to nie tylko poprawianie przecinków)

Znasz to uczucie, gdy kończysz pisać tekst i… coś nie gra? Albo wszystko gra, ale masz wątpliwości, czy to „wystarczająco dobre”? Niezależnie od tego, czy piszesz książkę, ebooka, ofertę, czy posta na blog, może przyjść taki moment, w którym potrzebujesz drugiej pary oczu. I tu właśnie wkraczają korekta i redakcja.
Ale zanim opowiem Ci, czym naprawdę są te usługi i kiedy warto z nich skorzystać, pozwól, że Ci się przedstawię.
Mam na imię Sylwia i pomagam autorom, self-publisherom, przedsiębiorcom i blogerom brzmieć tak dobrze, jak na to zasługują. Wierzę, że słowo ma moc – i że każdy tekst może zyskać, jeśli zajmie się nim ktoś z misją, wiedzą i życzliwym okiem.

Po co mi korekta, skoro tekst „brzmi okej”?

To jedno z najczęstszych pytań, które słyszę. I nie dziwię się – wielu autorów długo oswaja się z myślą, że ktoś ma „grzebać” w ich tekście. Ale uwierz: korekta i redakcja to nie ingerencja w Twoją tożsamość, tylko wsparcie w wydobyciu tego, co najlepsze z Twoich słów.
To trochę jak z sesją zdjęciową – masz już świetne ujęcie, ale czasem wystarczy odrobina światła, żeby naprawdę zaiskrzyło.

Czym się różni korekta od redakcji?

  • Redakcja to głębsza praca – sprawdzam, czy tekst jest logiczny, spójny, przyjazny dla odbiorcy. Czasem podpowiadam inne ujęcie, usuwam powtórzenia, wzmacniam przekaz. Zawsze z poszanowaniem Twojego stylu.
  • Korekta to istotna kosmetyka – interpunkcja, literówki, ortografia, gramatyka, formatowanie. Dzięki niej tekst wygląda profesjonalnie i nie wytrąca czytelnika z rytmu.

Dla kogo to wszystko?

Dla Ciebie, jeśli:

  • piszesz książkę i chcesz, żeby brzmiała naturalnie, klarownie i bez błędów,
  • tworzysz ofertę, e-booka, wpisy na bloga – i budujesz ekspercki wizerunek,
  • publikujesz posty, które mają przyciągać uwagę, nie memy o przecinku,
  • marzysz o wydaniu debiutu i boisz się, że coś „umknęło”.

Co mnie wyróżnia?

  • Poczucie misji – nie tylko poprawiam teksty, ale też edukuję, wspieram, tłumaczę. Chcę, żeby moi klienci czuli się pewniej z każdym kolejnym zdaniem.
  • Indywidualne podejście – dostosowuję zakres i wycenę do Twoich potrzeb i możliwości. Wiem, że różne projekty wymagają różnych rozwiązań.
  • Wszechstronność i otwartość – pracuję z różnorodnymi tekstami i tematami, co sprawia, że z łatwością odnajduję się zarówno w literaturze pięknej, jak i poradnikach, treściach eksperckich czy edukacyjnych.

Nie musisz mieć „perfekcyjnego” tekstu, żeby do mnie napisać

To częsty mit, że dopiero, kiedy wszystko jest „gotowe”, można zgłosić się po korektę. A prawda jest taka, że czasem to właśnie rozmowa z redaktorką pozwala domknąć projekt.
Nie oceniam. Pomagam. I bardzo lubię swoją pracę.

Co dalej?

Jeśli chcesz się dowiedzieć, czy Twój tekst potrzebuje korekty, redakcji, a może tylko życzliwego spojrzenia z boku – napisz do mnie. Pogadamy.
Może od przecinka się zaczyna, ale u mnie kropka nigdy nie jest końcem.